Bbabo NET

Wiadomości

Naddniestrze nie jest karmione Donbasem

W Kiszyniowie pojawił się główny negocjator uregulowania konfliktu naddniestrzańskiego. Dyplomata Oleg Serebrian, który wcześniej pełnił funkcję ambasadora w Niemczech, został nowym wicepremierem Mołdawii ds. reintegracji. Oznacza to, że po dłuższej przerwie proces negocjacji powinien zostać wznowiony. Moskwa jest tym zainteresowana: będzie mogła wykorzystać każdy ruch naprzód jako wzór dla Donbasu i naganę dla Ukrainy, gdyż w przypadku Naddniestrza bezpośrednie negocjacje między stronami, których Kijów unika, od dawna stały się praktyką.

Negocjacje w sprawie rozwiązania konfliktu w Naddniestrzu mogą zostać w najbliższym czasie odmrożone. Główna przeszkoda została usunięta 19 stycznia. W tym dniu prezydent Maia Sandu i premier Natalia Gavrilica złożyli przysięgę od dyplomaty Olega Serebriana, który zgodził się na propozycję objęcia stanowiska wicepremiera ds. reintegracji. Były główny negocjator Vladislav Kulminsky podał się do dymisji na początku listopada. Od tego czasu władze starają się znaleźć dla niego zastępstwo.

Pan Serebryan jest ambasadorem Mołdawii w Niemczech od 2015 roku. Wcześniej we Francji, a jeszcze wcześniej w latach 2005-2010 był posłem do mołdawskiego parlamentu. Jako polityk wyznawał prawicowe poglądy i jest zwolennikiem integracji kraju z UE. Oleg Serebryan mówił o problemie Naddniestrza jako konflikcie, który trzeba rozwiązać pokojowo, poprzez poszukiwanie akceptowalnych rozwiązań dla reintegracji.

W ostatecznym rozwiązaniu tego problemu powiedział 14 stycznia w rozmowie z radiostacją Europa Libera (kiszyniowski oddział Radia Liberty - media są uznawane w Rosji za agenta zagranicznego), Kiszyniów powinien być zainteresowany przede wszystkim. Według niego, choć nierozwiązanego konfliktu nie można uznać za przeszkodę nie do pokonania na drodze do Unii Europejskiej, to na pewno nie tworzy przewagi w tym procesie.

Mołdawscy politycy komentują nową nominację na różne sposoby.

Dumitru Diacov, były kolega Olega Serebryana z Partii Demokratycznej (Pan Serebryan zakończył członkostwo w 2010 r. po nominacji na ambasadora we Francji), nazwał go „pragmatycznym”. „Traktuje Moskwę pragmatycznie i, powiedzmy, Rumunię. Rozumie głębokie tematy. Wydaje mi się, że nie pogorszy sytuacji, ale będzie szukał kompromisów. Sprytny, ostrożny, pragmatyczny, racjonalny” – powiedział pan Dyakov. Chociaż misja jest bardzo trudna, należy dać mu szansę – uważa rozmówca. Zaznaczył, że ze względu na wizerunek polityka prawicowego zakorzenionego w Olega Serebriana, prawdopodobnie będzie mógł pozwolić sobie na większą swobodę działania w stosunkach z Rosją.

Moskwa, jak pamiętamy, jest krajem gwarantem pokojowego rozwiązania konfliktu naddniestrzańskiego i jest objęta formatem negocjacyjnym 5+2 (oprócz Federacji Rosyjskiej jako umawiające się strony są Mołdawia i Naddniestrze, OBWE i Ukraina mediatorów, a także UE i Stany Zjednoczone w statusie obserwatorów).

Mark Tkachuk, jeden z liderów Partii Kongresu Obywatelskiego, krytykuje nominację Olega Serebriana. „Pojawienie się Serebryana, znanego jako wyrafinowany unionista (zwolennik zjednoczenia Mołdawii z Rumunią.—), wywoła burzę oklasków w prawym segmencie wśród tych, którzy są zainteresowani zjednoczeniem z Rumunią. Taki negocjator, chciałbym się pomylić, tu nie chodzi o ugodę naddniestrzańską – uważa Tkachuk.

Polityk dodał: „Ważne jest, aby zrozumieć, że nie istnieje tylko problem naddniestrzański między Kiszyniowem a Tyraspolem, jest kwestia zachowania mołdawskiej państwowości i jej niepodległości. Dla kogo nie są to puste słowa, sprawa Naddniestrza jest kwestią zasad. Dla tych, którzy nie potrzebują niepodległości, Pridnestrovie jest walizką bez uchwytu, którą należy wyrzucić, a granicę (z Rumunią.-) poprowadzić wzdłuż Dniestru”.

W Mołdawii rzeczywiście istnieje niejednoznaczny stosunek do Naddniestrza i kwestii rozwiązania konfliktu. Imponująca część społeczeństwa – głównie zwolenników integracji europejskiej, których obecnie, według najnowszych sondaży, jest w republice ponad 60% – boleśnie reaguje na wszelkie negocjacje z Tyraspolem. W tej części społeczeństwa panuje powszechna opinia, że ​​zjednoczenie z prorosyjskim regionem przysporzy problemów, a nawet położy kres integracyjnym aspiracjom Mołdawii w Europie i przywróci cały kraj w sferę wpływów Moskwy.

Mołdawskie władze, na czele z prezydent Maią Sandu, kierują się przede wszystkim proeuropejskim elektoratem, dlatego biorą pod uwagę ich nastroje. Z tego powodu władze kraju nie wykazują dużego zainteresowania kwestią Naddniestrza, woląc nie przyspieszać procesu negocjacyjnego i nie wykazywać w nim żadnej inicjatywy.Dość powiedzieć, że Kiszyniów nie sformułował jeszcze własnej wizji parametrów uregulowania konfliktu i nie mówił o tym, jaki status może uzyskać region naddniestrzański w ramach zjednoczonej Mołdawii. Kiedy pod koniec ubiegłego roku przywódca naddniestrzański Wadim Krasnoselsky zaproponował Sandu „rozwiązanie problemu historycznego” i „zakończenie jednego z najdłużej przeciągających się konfliktów w Europie Wschodniej”, strona mołdawska zignorowała tę propozycję.

Jednak w czasie tej bezprecedensowej propozycji w Kiszyniowie nie było głównego negocjatora. Wraz z mianowaniem Olega Serebryana problem ten już nie istnieje i trzeba będzie wznowić negocjacje.

Moskwa nie tylko nie kryje zainteresowania odmrożeniem rozmów, ale aktywnie to podkreśla. 29 grudnia zastępca szefa sztabu prezydenta Rosji Dmitrij Kozak, który nadzoruje m.in. kierunek mołdawski, wraz z wiceministrem spraw zagranicznych Rosji Andriejem Rudenko odlecieli do Wiednia, gdzie przeprowadzili rozmowy ze Specjalnym Przedstawicielem Przewodniczącego OBWE- urzędujący Thomas Mayer-Harting, wzywając go do zachęcenia Mołdawii do udziału w negocjacjach. Dmitrij Kozak wyraził poparcie dla inicjatywy Tyraspola rozpoczęcia negocjacji z Kiszyniowem. Rosja, jak cytuje urzędnika TASS, „opowiada się za kompleksowym pokojowym porozumieniem politycznym i jak najszybszym zakończeniem konfliktu”.

Wyrażone wówczas stanowisko nie zmieniło się teraz. „Cieszymy się z powołania naszego negocjatora przez stronę mołdawską i liczymy na szybkie wznowienie negocjacji” – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Andrey Rudenko.

19 stycznia w Moskwie przebywała delegacja dyplomatów mołdawskich na czele z sekretarzem stanu (status równym wiceministrem) MSZ i Integracji Europejskiej Ruslanem Bolbochanem.

Podczas rozmów w rosyjskim MSZ, według danych, strona rosyjska dała też do zrozumienia, że ​​proces negocjacji należy jak najszybciej wybudzić ze stanu hibernacji.

Zainteresowanie Rosji wynika m.in. z faktu, że w układzie naddniestrzańskim od dawna utrwaliła się praktyka bezpośrednich negocjacji między Kiszyniowem a Tyraspolem w różnych formatach. Przedstawiciele skonfliktowanych stron niejednokrotnie spotykali się w formacie bilateralnym zarówno na szczeblu prezydenckim, jak i politycznym. Ponadto Mołdawia i Pridnestrovie od dawna tworzą robocze grupy eksperckie zajmujące się kwestiami społecznymi, gospodarczymi, logistycznymi i innymi.

Moskwa chciałaby, aby podobny model działał w procesie rozwiązywania konfliktu na wschodzie Ukrainy: aby Kijów rozmawiał bezpośrednio z Donbasem. Tak się jednak nie dzieje – władze ukraińskie twierdzą, że nie prowadzą wojny z Donieckiem i Ługańskiem, ale z Rosją.

Gdyby proces pojednania między Kiszyniowem a Tyraspolem mógł zostać teraz uruchomiony, strona rosyjska miałaby dodatkowy argument przemawiający za tym, by Kijów miał zasiąść do stołu negocjacyjnego z przedstawicielami nieuznawanych republik donieckiej i ługańskiej.

Naddniestrze nie jest karmione Donbasem