Bbabo NET

Wiadomości

Tokajew postanowił „szantażować” kazachskich oligarchów

Prezydent Kazachstanu Kassym-Jomart Tokayev zapowiedział, że w republice będzie prowadzona „nowa polityka gospodarcza”. NEP powinien doprowadzić do zmniejszenia przepaści między bogatymi a biednymi, rewizji programu szkoleniowego, zwiększenia ściągalności podatków i ograniczenia procedur biurokratycznych. Analitycy polityczni uważają, że prezydent Kazachstanu może nie spełnić swoich obietnic, ponieważ konfrontacja będzie silna.

W swoim przemówieniu do przedstawicieli biznesu prezydent Kazachstanu zwrócił szczególną uwagę na dwa fundusze - „Ludzie Kazachstanu” i „Samruk-Kazyna”. Pierwsza powstała z bezpośrednim udziałem Tokajewa po styczniowych masowych protestach. Drugi powstał za czasów Nazarbajewa i odegrał kluczową rolę w inwestycjach publicznych. Tokajew z najpoważniejszą krytyką zaatakował fundusz prowadzony przez krewnych Nazarbajewa.

Według Tokajewa, jeśli w ciągu miesiąca Samruk-Kazyna nie zostanie zreformowana, fundusz zostanie zlikwidowany. W szczególności nie jest zadowolony z udziału zakupów niekonkurencyjnych, niskiej jakości kupowanych towarów.

W przeciwnym razie Tokajew odnosi się do własnego potomstwa. Nie jest zadowolony z faktu, że fundusz „Ludzie Kazachstanu” zaczął zbierać dzienne pensje od pracowników państwowych. Szef państwa przypomniał, że swoje pieniądze powinny tam inwestować największe firmy Kazachstanu (procent dochodu podlegającego opodatkowaniu zostanie później zatwierdzony przez rząd). Praca funduszu będzie przejrzysta i pozbawiona biurokratycznych opóźnień, a zebrane pieniądze trafią na programy charytatywne.

„W Kazachstanie ogłoszono wielkie zmiany w bloku społecznym. Aby nie dopuścić do powtórzenia się styczniowych wstrząsów w przyszłości, już teraz konieczne jest zaopatrzenie się w odpowiednią ilość środków. Z prawnego punktu widzenia można to zrobić za pośrednictwem „wspólnego funduszu” dla dużych przedsiębiorstw. Jednocześnie ci, którzy odmówią zapłaty, zostaną najpierw wywłaszczeni” – powiedział Czyngiz Lepsibajew, szef Euroazjatyckiej Rady Ekspertów.

Przede wszystkim Tokajewowi nie podoba się sposób, w jaki obecnie pobiera się podatki w Kazachstanie (wielu ich unika) oraz fakt, że wzrost gospodarczy republiki wpływa pozytywnie tylko na niewielką grupę ludzi, a nie na zwykłych Kazachstanów czy państwo. Jest również oburzony niskimi zarobkami współobywateli: połowa ludności kraju ma dochody nieprzekraczające 1300 dolarów rocznie. Jednocześnie 162 osoby są właścicielami połowy majątku Kazachstanu. Według prezydenta rozwarstwienie dochodów osiągnęło niedopuszczalne poziomy i odegrało rolę zapalonego zapałki i beczki prochu w styczniowych wydarzeniach.

W związku z tym prezydent Kazachstanu chce, aby przedsiębiorcy płacili więcej swoim pracownikom i zapowiada walkę z monopolizacją kapitału. Równolegle Tokajew zapowiedział stłumienie wycofywania kapitału za granicę. „Kraj jest mały i wszyscy wiedzą o wszystkich. Nie jest tajemnicą, jak 162 osoby przejęły kontrolę nad połową bogactwa Kazachstanu: korupcja, więzy rodzinne, konkretne prywatyzacje i tak dalej. Jeśli chcesz sobie z tym poradzić, będzie to dość łatwe.

Jest taka anegdota: „Olej kazachski jest dwojakiego rodzaju i dobrze znamy te rodzaje”. Podobno jeszcze w grudniu 2021 r. były osoby, które nie pozwoliły na rozpoczęcie procesu wywłaszczania dużych przedsiębiorstw. Teraz Tokajew kwestionuje niesprawiedliwy system podziału dochodów z bogactwa narodowego Kazachstanu – mówi Lepsibaev.

Ponadto prezydent Kazachstanu uważa, że ​​nadszedł czas na zmianę podejścia do szkolenia kadr. Według Tokajewa w kraju szkoli się zbyt wielu menedżerów i zbyt mało techników. W związku z tym powiedział, że młodzież z Kazachstanu powinna zostać wysłana na studia na najlepszych uczelniach technicznych w Rosji.

Jak wyjaśnił Lepsibajew, Tokajew będzie musiał spędzić ponad rok, aby zrealizować wszystkie obietnice. Niewykluczone, że realizacja tego programu zostanie przedłużona na drugą kadencję prezydencką. W międzyczasie głowa państwa ma wprowadzić w kraju system powszechnej deklaracji. „Teraz deklaracje wypełniają tylko urzędnicy i członkowie ich rodzin. I ciekawie byłoby zobaczyć, gdzie na przykład 16-letnia dziewczynka ma swój własny zamek. Jaką żmudną pracę nabyło to wszystko?” - podkreślił ekspert.

Azhdar Kurtov, specjalista od krajów Azji Centralnej, uważa, że ​​Tokajew może w ogóle nie spełnić niczego z tego, co obiecano na spotkaniu z przedsiębiorcami. „Nie wolno nam zapominać, że Kazachstan przez cały okres postsowiecki rozwijał się po trajektorii, która doprowadziła go do wydarzeń styczniowych. W szczególności mówimy o koncentracji władzy z jednej strony, zaangażowaniu krewnych i rodaków w rządy i tak dalej. Tokajew był najbliższym współpracownikiem Nazarbajewa. System się rozwinął i trudno będzie go złamać. W końcu nie jest to wola jednej osoby, zyskała własną ideologię i klientelę ”- powiedział Kurtow.Ekspert uważa, że ​​być może Tokajew próbuje osłabić nastroje opozycyjne w społeczeństwie, obiecując globalne reformy, a gdy to nastąpi, wszystkie zmiany zostaną zahamowane. „Za tą wersją przemawia fakt, że Nazarbajew nie stracił statusu „przywódcy narodu”. Nadal jest świętym guru, który doprowadził Kazachstan do niepodległości. Oznacza to, że system państwowy nie przeszedł znaczących zmian” – powiedział Kurtov.

Ekspert ostrzegł, że jeśli Tokajew zdecyduje się jednak przełamać system, który ukształtował się za jego poprzednika, najprawdopodobniej przed Kazachstanem czekają kolejne wstrząsy społeczne. „W swoich reformach Tokajew nie ma na kim polegać, nie ma za sobą ani mas ludowych, ani własnego wpływowego klanu. Z kolei szlacheckie klany będą mieć urazę, dlaczego reformy nie są przeprowadzane w ich interesie. Oznacza to, że będą domagać się „rekompensaty” – mówi Kurtov – „Można mówić o instytucjach demokratycznych, ale w Kazachstanie demokracji nie ma. Co więcej, jedną z tez Nazarbajewa było to, że najpierw musimy zająć się gospodarką, a demokracja przyjdzie sama. Wszystko to stwarza wiele zagrożeń na drodze reformatora.”

Przeczytaj materiał „Rosjanie byli zdumieni cenami produktów w Kazachstanie”

Tokajew postanowił „szantażować” kazachskich oligarchów