Bbabo NET

Wiadomości

„Zaangażowanie” ormiańsko-tureckie: najpierw normalizacja, później pojednanie

Kaukaz (bbabo.net), - Osiągnięcie ostatecznego celu „nie będzie łatwe, ale najtrudniejsza część została już przezwyciężona”, powiedział ormiański analityk, wyjaśniając, dlaczego „słusznie optymistycznie podchodzi do historii Turcji i Armenii”. znormalizować ich długotrwały, napięty związek. Inny analityk z Erewania powiedział, że proces jest u szczytu „prawdziwego punktu zwrotnego”, ale ostrzegł, że Ankara i Erewan muszą zachować czujność, aby nie wpaść w tę samą „pułapkę”, która udaremniła wcześniejsze wysiłki na rzecz pojednania. O tym dzisiaj, 7 lutego, pisze prorządowa turecka gazeta Yeni Şafak.

Turcja i Armenia zintensyfikowały wysiłki, aby pogrzebać topór nad długotrwałymi różnicami, które doprowadziły do ​​zamrożenia stosunków dyplomatycznych i granic między sąsiadami. Specjalni wysłannicy wyznaczeni niedawno przez oba kraje odbyli pierwszą rundę rozmów w Moskwie 14 stycznia, gdzie zgodzili się kontynuować negocjacje bez warunków wstępnych „pełnej normalizacji”, przypomina gazeta.

„Powodem mojego uzasadnionego optymizmu jest to, że obserwujemy szybkie tempo dyplomacji. To bardzo niezwykłe” – powiedział tureckiej państwowej agencji prasowej Anadolu Richard Giragosyan, który kieruje Centrum Studiów Regionalnych (RSC) w Erewaniu.

Dla niego rozpoczęty niedawno proces normalizacji bilateralnej to „wznowienie dyplomacji”.

Innymi słowy, pod wieloma względami jest to druga tura, po (tzw.) dyplomacji piłkarskiej* w 2008 i 2009 roku” – powiedział, odnosząc się do Protokołów zuryskich podpisanych przez Ankarę i Erewan 10 października 2009 r. /i

Umowy te wpisały się w chęć „nawiązania dobrosąsiedzkich stosunków i rozwoju współpracy dwustronnej”, ale nie uzyskały aprobaty tureckiego parlamentu, ratyfikację protokołów udaremniła oficjalna Ankara na wniosek Baku, który odwoływał się do tego faktu. „okupacji ormiańskiej” Górnego Karabachu.

„Tym razem jednak mamy znacznie więcej zalet w ponownym zaangażowaniu. Widzimy wielką wolę polityczną po obu stronach, aby kontynuować i osiągnąć sukces w normalizacji stosunków” – uważa Giragosyan.

Tymczasem profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Amerykańskiego w Erewaniu Vahram Ter-Matevosyan zauważa pewne „czerwone flagi” w obecnej „metodologii konwergencji”.

„Turcja i Armenia wpadają w tę samą pułapkę, co w latach 2008 i 2009. Ta pułapka ma łączyć normalizację (stosunków) z pojednaniem krajów – zaznaczył. „Ważne jest, aby najpierw zacząć od normalizacji, a potem od pojednania”.

Normalizacja to proces między państwami, pojednanie między narodami, Ter-Matevosyan wyjaśnia swoją ideę.

Giragosian zgodził się, że normalizacja nie polega na pojednaniu, ale podkreślił, że jest to „pierwszy krok w kierunku rozwiązania wszelkich problemów między naszymi społeczeństwami a naszymi krajami”.

„Tym razem, w przeciwieństwie do protokołów z 2009 roku, Turcja i Armenia nie potrzebują (pośredników) usług strony trzeciej. Drugą kluczową różnicą jest mianowanie specjalnych wysłanników, co faktycznie przyspiesza proces i eliminuje potrzebę ratyfikacji parlamentarnej. Inną ważną zmianą okoliczności jest to, że Azerbejdżan jest znacznie bardziej pewny siebie i znacznie mniej przeciwny normalizacji” – wymienia Giragosyan.

Talha Kose, profesor nauk politycznych na uniwersytecie Ibn Khaldun w Stambule, powiedziała, że ​​nowa oferta normalizacji jest „bardzo obiecująca”.

„Są szczere i pozytywne sygnały z obu stron. Istnieje przekonanie, że będzie to sytuacja korzystna dla obu krajów” – powiedział Kose, współautor raportu z 2019 r. „Armenia and Turkey: An Overview of Relations” opublikowanego przez turecką fundację Hrant Dink.

„Strony zaczną od normalizacji dyplomatycznej i (wzajemnego) uznania, podczas gdy inne kwestie związane z pojednaniem historycznym zostaną pozostawione na przyszłość” – uważa.

W zeszłym tygodniu proces normalizacji został znacznie ożywiony, ponieważ loty między Turcją a Armenią zostały wznowione po dwuletniej przerwie. Jednak ich granica lądowa pozostaje zamknięta od 1993 r., zauważa Yeni Şafak.

Według Ter-Matevosiana wznowienie lotów nie wystarczy, ponieważ „prawdziwym punktem zwrotnym w stosunkach będzie otwarcie granicy lądowej”. Pozostaje jeszcze wiele ważnych kwestii do rozwiązania, w szczególności czynnik odbioru społecznego w obu krajach – dodaje turkolog z Armenii.

Z kolei Giragosjan zwrócił uwagę, że premier Nikol Paszynian ma „nowy drugi mandat” po reelekcji w zeszłym roku.

„Po pierwsze, co najważniejsze, gospodarka i handel są obecnie uznawane za realne bodźce (w kierunku normalizacji). Wcześniej tak nie było. Dla Turcji normalizacja jest również częścią szerszej strategii przywracania stosunków ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Izraelem i Egiptem. To pozytywna zmiana” – podsumował dyrektor RSC.Jak donosi serwis bbabo.net, czołowe siły opozycyjne w Armenii w ostatnią sobotę 5 lutego wyraziły przekonanie, że proces normalizacji stosunków z Turcją „w rzeczywistości prowadzi do turkyfikacji Ormian i należy go powstrzymać”.

Przypomnijmy, po spotkaniu, które odbyło się 14 stycznia w stolicy Rosji na szczeblu specjalnych przedstawicieli, Ankara i Erewan zgodziły się, że pierwszy kontakt dwustronny w ramach ormiańsko-tureckiego procesu normalizacji odbył się w pozytywnej i konstruktywnej atmosferze. Stronę turecką w rozmowach, które trwały półtorej godziny, reprezentował były ambasador w USA Serdar Kilych, stronę ormiańską reprezentował wicemarszałek parlamentu republiki Ruben Rubinyan.

*6 września 2008 r. ówczesny prezydent Turcji Abdullah Gul przybył do Erewania na zaproszenie swojego ormiańskiego odpowiednika Serża Sarkisjana. Oficjalną okazją był mecz piłki nożnej turnieju eliminacyjnego do Mistrzostw Świata 2010 pomiędzy reprezentacjami Armenii i Turcji. Sarkisjan na zaproszenie Gula przyjechał na rewanżowy mecz Turcja-Armenia, który odbył się 14 października 2009 roku w mieście Bursa (w obu spotkaniach Turcja wygrała 2:0). Negocjacje między prezydentami obu krajów w tym okresie nazwano „dyplomacją piłkarską”.

„Zaangażowanie” ormiańsko-tureckie: najpierw normalizacja, później pojednanie