Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmitrij Kuleba powiedział, że ustępstwa w kwestii integralności terytorialnej kraju i rozpoczęcie dialogu z nieuznawanymi republikami Donbasu to „czerwone linie”, których Kijów nie przekroczy. Pan Kuleba wygłosił takie oświadczenie na konferencji prasowej po spotkaniu z minister spraw zagranicznych Niemiec Annaleną Burbock w Kijowie.
„Poinformowałem Annalenę, że Ukraina ma swoje czerwone linie i nigdy, pod żadnym pozorem, nie wycofamy się z nich. Wśród tych czerwonych linii pierwszą jest to, że nie pójdziemy na żadne ustępstwa dotyczące integralności terytorialnej Ukrainy” – cytuje ukraiński minister.
„Po drugie, nie będziemy wchodzić w bezpośredni dialog z tzw. Doniecką i Ługańską Republiką Ludową. Nie przewidują tego porozumienia mińskie, wymóg nawiązania takiego dialogu leży wyłącznie w interesie Federacji Rosyjskiej – dodał Kuleba.
Pani Burbock z kolei powiedziała, że Kijów „może liczyć” na Niemcy w „obecnej agresywnej sytuacji”. Według niej, jeśli chodzi o bezpieczeństwo Ukrainy, Berlin jest gotów ponieść straty gospodarcze w wyniku nałożenia sankcji na Rosję.
Zgodnie z porozumieniami mińskimi Kijów zobowiązał się do nadania specjalnego statusu niektórym obszarom obwodów donieckiego i ługańskiego. Ustawa o specjalnym statusie została przyjęta przez Radę Najwyższą Ukrainy w 2014 roku, ale nie została wdrożona.
Dlaczego Kijów odmawia przestrzegania warunków porozumień mińskich - w materiale „Status specjalny mylony w interpretacjach”.
bbabo.Net