Bbabo NET

Wiadomości

Dowiedz się, jak fałszywe wiadomości, koniec świata i kosmici mieszają się w sztuce Covida

Pisarz GH Wells rozpoczyna swój klasyk science-fiction z 1898 roku „Wojna światów” od zwrócenia uwagi, że „nikt by nie uwierzył” w tę historię. To, co autor przedstawił jako mało prawdopodobne, to opowiedziana na kolejnych stronach inwazja marsjańska, podczas której gigantyczne maszyny straszyły i unicestwiały Ziemian.

„Nikt nie myślał o starszych światach kosmosu jako o źródłach ludzkiego niebezpieczeństwa” – napisał kilka linijek dalej. Na razie pozaziemskie przejęcie Ziemi jest nadal nieprawdopodobne, ale szereg innych katastrof i wojen, które mogą wydawać się mało prawdopodobne, stały się bardzo realne.

Nikt by nie uwierzył w serię kolonialnych inwazji, które leżą między wierszami „Wojny światów”, kryzys klimatyczny, który zakwestionowałby kilometry regionów przybrzeżnych, a nawet wirus, który pozostawiłby cały świat w zamknięciu. zamaskowany i posmarowany żelem alkoholowym.

Tym, który zorganizował estetykę science fiction reprezentującą tę wojnę z nieznanym, był Henrique Alvim Corrêa, Brazylijczyk, który zrobił karierę w Belgii. Ilustracje, które wykonał do „Wojny światów” na przełomie XIX i XX wieku, są obecnie centrum wystawy w Pinacotece, która skupia dziesięciu innych współczesnych artystów.

Prace wywołują debaty na temat kolonializmu, imigracji i fikcji stworzonych z kosmologii rdzennych ludów, które ekstrapolowały czasy Correi. W rzeczywistości są to dyskusje, które przepełniają środowisko sztuk wizualnych i znajdują się w serii ostatnich filmów. Wydaje się, że wszyscy otwierają się szeroko, że żyjemy w wojnach wszelkiego rodzaju. Czy w końcu zabiorą nas na koniec świata?

„Opierając się na związku Correi z wyimaginowanym sporem między gatunkami lądowymi i pozaziemskimi, stworzyliśmy podtekst, że książka niesie ze sobą kolonializm, dominację, eugeniki. Są to tematy, które są ukryte na przełomie wieków i są nadal silne do dziś dla nas – mówi Fernanda Pitta, która organizuje wystawę.

Podczas gdy gigantyczna maszyneria Wellsa dramatycznie kończy życie na rycinach Correi, artysta Runo Lagomarsino przedstawia w „Opowieściach z podziemi” serię pudełek z owadami badanymi przez berlińskie muzeum.

Te nieznane Niemcom zwierzęta, ułożone na wycinkach z gazet z wiadomościami o imigracji, są analizowane, dopóki nie zostanie odkryte, jak kontrolować te obce szkodniki – czyli jak eksterminować tę dziwną grupę.

Z kolei Luiz Roque wymyśla niemal eteryczną dystopię w „Zero”, zapisie psa, który wędruje przez bezludne, nieskończone czasy i przestrzenie.

Pitta twierdzi, że czas, w którym żyła Corrêa na przełomie XIX i XX wieku, był przesiąknięty pewną dekadencją, ideą nowego początku, a także końca świata, co przemawiało do ruchów literackich czas. To klimat, który dla niej dzisiaj powraca.

„Żyjemy w czasach, które wydają się to wszystko ożywić, zdajemy sobie sprawę, że dominacja, konflikt, wojna są obecne, nie należą do przeszłości. Ta idea historii, że stajemy się coraz lepsi, do której zmierzamy bardziej pokojowy kierunek spadł na ziemię – mówi. „Jesteśmy w chaosie”.

I są reakcje na ten chaos. Peruwiański Fernando Gutiérrez Huanchaco wyobraża sobie religię stworzoną przez istoty pozaziemskie głoszące jedność latynoamerykańską i antykapitalistyczną — dźwięk modlitw odbija się echem w instalacji stworzonej na środku pustyni z rodzajem futurystycznego aparatu.

Denilson Baniwa, jedno z głównych nazwisk tej fali współczesnych rdzennych artystów w Brazylii, która zyskała rozgłos w oficjalnym obiegu sztuki, przedstawia swoje dekolonialne fikcje w filmie nakręconym na wystawę. Omawia bunt natury przeciwko inwazji i eksploatacji terytorium Yanomami i Amazonii przez wydobycie.

Ten ton potępienia końca świata – często przesycony propozycjami kolejnego możliwego istnienia na Ziemi – przenikał także prace prezentowane na Bienal de São Paulo. Na przykład meksykańska Naomi Rincon Gallardo stworzyła istoty pół zwierzęce, pół człowieka, które w tańcu nad gruzami ożywiają prekolumbijskie mity.

Nie tylko świat sztuk wizualnych, czasem z hermetycznym dyskursem, krzyczy, że żyjemy na próbie końca świata. W branży audiowizualnej i rozrywkowej przesiąkają również negatorzy, fake newsy i nieprawdziwe przemówienia ekologów.

„No Look Up”, który zadebiutował na Netflixie z takimi gwiazdami jak Leonardo DiCaprio, Meryl Streep i Cate Blanchett, ożywił dyskusje na temat idei polaryzacji politycznej, masowej histerii wokół katastrof, a nawet ryzyka bycia odpowiedzialnym za kraju, który nie wierzy w naukę w obliczu zagrożenia dla istnienia człowieka na Ziemi.Film o naukowcach, którzy próbują ostrzec przed nadejściem meteoru, uporczywie kpi z postaci, które wzmacniają scenę chaosu, takich jak ekscentryczni miliarderzy, którzy chcą uratować świat, gospodarze programów telewizyjnych, którzy zawsze chcą brzmieć lekko i pozytywnie, i wykorzystują powierzchowne sub-celebryci.

Organizator wystawy w Pinacotece, nawiasem mówiąc, przypomina, że ​​„A Guerra dos Mundos” wiąże się również z ideą plotek, które stały się przemysłem fałszywych wiadomości — fragment, że nastąpiła histeryczna reakcja ludności po audycje powieści w radiu są znane, zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i po latach w Brazylii.

Innym filmem, który ukazał się pod koniec 2021 roku, opowiadającym o końcu świata, jest „Ostatnia noc”, z Keirą Knightley i Matthew Goode, którzy postanawiają ponownie zjednoczyć swoją rodzinę na angielskiej wsi, aby poczekać na całkowite zniszczenie ludzkości w wyniku kryzys klimatyczny.

Nie żeby to był nowy temat dla kina. Humberto Neiva, dyrektor kursu filmowego w Fundação Armando Álvares Penteado, Faap, wspomina, że ​​seria biblijnych filmów opowiada o szkodnikach i klęskach żywiołowych, w długim łuku, który przechodzi przez reżyserów takich jak Ingmar Bergman, grając w szachy ze śmiercią, która się wydarza w kontekście epidemii, czy jeszcze bardziej współczesnego „Zarazy” reżysera Stevena Soderbergha.

„Kino zawsze porusza tematy, które są skrzyżowaniem codziennych wydarzeń i przeczuć na przyszłość” – mówi. „Są w pewnym sensie kłamstwami, które wywołują głębokie i pilne dyskusje”.

Fernanda Pitta wspomina również, że literatura dekolonialna, na przykład ta wyprodukowana przez portugalską Gradę Kilombę i brazylijską Jotę Mombaçę, wskazuje, że istnieją pewne typy ciał, które żyją w ciągłej reakcji na przetrwanie.

Zmierzając się z tym, w co nikt by nie uwierzył, organizator wystawy wybrał także zestaw rysunków erotycznych, które Alvim Corrêa wykonywał aż do swojej śmierci, w 1910 roku.

Jest w tym aspekt dekadencki, graniczący z ciemnością i makabrą. Ale portrety przyjemności, jakie Correa tworzy z różnych kobiecych ciał, nie pozwalają nam zapomnieć, że pośród tych wszystkich wojen toczy się nieunikniona gra, która zawsze i w każdych okolicznościach toczy się przez szczeliny — spory między śmiercią a popędy życiowe, pożądania i dominacji, przemocy i erotyki. Nawet głupie zaprzeczenie nie może zakończyć tego starcia.

Dowiedz się, jak fałszywe wiadomości, koniec świata i kosmici mieszają się w sztuce Covida